O M N I E

Maciek Zieliński – Fotografia Toruń – kilka słów o mnie

Pisanie o sobie nie jest łatwe, ale sam lubię wiedzieć „coś” o osobie zanim do niej napiszę, więc… spróbuję!

Jak logotyp i adres wskazują – mam na imię Maciek, pochodzę z Torunia 😉

Od 5 lat prowadzę razem z przyjaciółmi Fundację Archipelag Inicjatyw, a w niej zajmuje się przede wszystkim Kamienicą Inicjatyw, na rzecz której przeznaczam zyski z wykonanych sesji (dowiedz się więcej o projekcie).

Praca w fundacji to łączenie kilku zawodów – jednego dnia malujesz ściany myśląc o optymalizacji budżetu, drugiego masz oficjalne spotkanie w garniturze i myślisz o zrobieniu zakupów dla seniorów, a trzeciego robisz to co najbardziej lubisz, czyli spotykasz się z ludźmi i robisz im zdjęcia! Tak, strefa kreatywna (fotografia, grafika, marketing) to moja ulubiona część pracy!

Wcześniej pracowałem w branży muzycznej – tutaj też zajmowałem się grafikami i promocją. Przez kilkanaście lat (od gimnazjum!) pracowałem w zespole Acid Drinkers, potem również Flapjack. Obecnie współpracuję dalej m.in. z Luxtorpedą, Maleo Reggae Rockers, czy Sidneyem Polakiem. Jako fundacja współorganizujemy festiwal LuxFest (w Toruniu i Poznaniu) oraz mamy swoje „koncertowe” projekty – Barbarka ’39, czy Duch Błękitnej Armii (grali u nas m.in. Waglewski Fisz Emade, czy Marika).

Skąd fotografia?

Od początku prowadzenia fundacji wiedziałem, że mojej kochanej żonie Ani świetnie uda się napisać wniosek, moi przyjaciele świetnie poprowadzą warsztaty, ale do zaprezentowania tego wszystkiego niezbędne są dobre grafiki i zdjęcia (stąd też pomysł na darmowe sesje dla NGO). Na początku wspierała nas Joanna Ziółkowska, której dziękuję za wprowadzenie mnie do świata fotografii i pomoc!

Następnie dostaliśmy pierwszy amatorski aparat (podziękowania dla Fundacji INDID) i tak się zaczęło! Na dobre wsiąknąłem w fotografię – udało mi się wyjść z trybu zielonego, kupić jasne obiektywy, poznać tajniki kadrowania, a okazje do ćwiczeń w Kamienicy Inicjatywy były codzienne.

Potem przyszedł czas na zakup aparatu pełnoklatkowego (wiecie, takiego w pełni profesjonalnego!) i kolejnych obiektywów (za każdym razem mówiąc: „ten już będzie na pewno ostatni”). Stworzyłem na nowo portfolio (skok jakości był ogromny) i zaraz postawię kropkę w dziale „o mnie” na stronie internetowej z moją fotograficzną ofertą!

Deo Gratias! S. Veronica – ora pro nobis!

P.S. Czy ktoś, oprócz mojej żony, doczytał to do końca?!