Z reportażu na sesję – to częsta droga moich klientów, w tym Kasi Żurek. Dobre foty to nie tylko umiejętności, ale też zaufanie i swobodna atmosfera. Czy reportaż to okazja, by sprawdzić pod tym kątem fotografa?

Tak! („Jo!” – po toruńsku)

Skoro fotograf robi zdjęcia na fajnym wydarzeniu, to znaczy, że ktoś mu już zaufał. Może przez większość czasu chodzi poważny, ze skupioną miną, szukając kadrów … ale! Jak ktoś zagada, to potrafi się pośmiać – czyli nie boi się ludzi i dobrze odnajduje w „small talkach”

Wtedy rodzi się pytanie – skoro robi reportaże to, czy poradzi sobie z sesją wizerunkową

No ba! („Toć jo” – po toruńsku)

Sesja wizerunkowa to poniekąd taki pozowany reportaż. Umiejętności nabyte w reportażu przydają się tutaj bardzo! Oj bardzo. Gesty, światło, umiejscowienie w przestrzeni, gra elementami otoczenia – to wszystko jest istotne zarówno w reportażu, jak i w sesji wizerunkowej.

Ale co z portretem w studio

To już nie jest reportaż. Oj nie. Tutaj każdy centymetr ułożonego ciała ma znaczenie. Ale na pewno dobry kontakt z klientem jest kluczem by obniżyć stres przed zdjęciami 🙂 Paradoksalnie wielu reportażystów radzi sobie bardzo dobrze w studio! Wtedy wystarczy sprawdzić jego portfolio – jeśli siedzi to trzeba się umawiać! 😉

Zatem – możecie śmiało łowić fotografów na reportażach!
Zagadujcie do nich – sprawdźcie, czy wzbudzają Wasze zaufanie.
Jeśli takowy przerwie rozmowę po 2-3 minutach – znaczy, że profesjonalista bo wraca do roboty, którą ktoś mu zlecił!

Zaufali mi

Jestem fotografem Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej, festiwalu Song of Songs oraz członkiem ekipy fotografów Festiwalu Camerimage. Fotografuję spotkania LinkedIn Local Warszawa, Toruń, Bydgoszcz oraz Gdańsk.

 
 

Opinie klientów